Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

piątek, 1 lipca 2011

Ta da dam!- debiut filmowy na blogu

A wczora z wieczora...Maksymilian zaczął ni stąd ni zowąd śpiewać...,,Panie Janie", ale...po francusku. Nie, nie, nikt go tego nie uczył. To znaczy ja nie uczyłam. Ogólnie był dość oporny, jeśli chodzi o piosenki w obcych językach, o farmie starego Mc Donalda śpiewałam mu po angielsku i nic, ,,Alouette" jako tako mu wychodziło, polskie kawałki zaś wchodzą mu do głowy z zadziwiającą szybkością, ale wczoraj zaskoczył nas niesamowicie...
Piękna francuskojęzyczna wersja ,,Pana Jana" w ustach naszego małego śpiewaka to najprawdopodobniej efekt jednego poranka spędzonego w towarzystwie młodego Szwajcara, który dorabia sobie w tutejszym żłobku, a z którym nasz syn ćwiczył sławny utwór grając na...perkusji. O tak, bo tutejsze dzieci mają w domu świetny mini zestaw perkusji, niezastąpiony, jeśli chodzi o wyładowanie nadmiaru dziecięcej energii;)
Tak więc słysząc ewidentne postępy językowe naszego syna, chwyciłam w dłoń aparat i nagrałam:

A wcześniej jeszcze nagrałam zabawy na placu zabaw:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz