Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

poniedziałek, 11 lipca 2011

Chorowity weekend:(

Ostatni weekend, wbrew oczekiwaniom fajnej wycieczki, skończył się dla nas w domowym zaciszu, na kurowaniu Maksia. Biedaczek złapał chorobę od taty, a teraz czuję, że pałeczka przeszła na mnie, więc leżymy, układamy puzzle, gramy w gry, oglądamy filmy...leniuchujemy. W sobotę i niedzielę wzięło nas na tworzenie małych dzieł kulinarnych, potem podłączyliśmy nowe głośniki do komputera i hulaj duszo! Możemy teraz oglądać polskie filmy wystarczająco głośno. Jak sobie porównam pierwsze dni tutaj do naszego teraźniejszego ,,osprzętowania", aż miło się robi. Przyjeżdżając, nie mieliśmy przez kilka dni internetu, potem okazało się, że działa on na starym tutejszym komputerze, lecz bardzo, bardzo wolno. Potem przełączyliśmy go na nasz laptop, uruchomiliśmy skype, doładowaliśmy konto, żeby móc dzwonić na domowe. Brakowało jeszcze tylko polskich filmów wieczorkiem od czasu do czasu, więc podpięliśmy laptop pod stary monitor, lecz wciąż słabo słyszeliśmy kwestie aktorów:) Nadszedł więc czas na kupno nowych głośników o tak oto mamy wszystko; oglądamy to, na co naprawdę mamy ochotę i może nieco odposzczamy sobie naukę francuskiego poprzez śledzenie programów o zwierzętach na kanale Animaux. ,,Kino domowe" przydało się szczególnie w ostatni weekend, ale następny mam zamiar spędzić już w plenerze. Za oknem pięknie, upał i grające świerszcze, mały śpi, a ja mam czas na chwilę sam na sam z komputerem:) Byliśmy dziś w pracy, kolejne zlecenie mamy na piątek, Maks bawi się z dwoma chłopakami, podczas gdy ja myję potwornie zakurzone żaluzje w domu ich mamy.
Poza tym wzięłam się intensywnie za poszukiwania pracy...Co dzień sprawdzam gazety i strony www. Piszę listy motywacyjne i wierzę, że musi się udać. Bo jakżeby miało być inaczej?:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz