Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Po uszy...

...Zajęta jestem. chwilami przebłyskuje mi myśl okrutna: ,,Nie wyrobię"! Tyle mam zaległości życiowych, z papierami ze studiów, z resztkami zakupów na nowy szkolny rok, z zabukowaniem biletu na pociąg na wypad w Szwajcarię ( miesiąc wstecz), z może-niezapłaconym podatkiem drogowym...
Maksiu zaczął dziś szkołę, a tu ani plecaka, ani pantofli nie miał. Fe, nieprzezorni rodzice:)Póki co wszystko ma więc tymczasowe.
Moi rodzice wyjechali wczoraj zaledwie, więc cóż się dziwić, że my wciąż jeszcze myślami na wakacjach jesteśmy, wśród gór i nad jeziorem? Mieliśmy napięte cztery dni wolnego, wcześniej napięte trzy dni pracy i przygotowań, a jeszcze wcześniej weekend pod namiotem w górach, gdzie się nauczyłam wspinać po niezłych skałkach...Poza tym przez niemal dwa tygodnie był u nas znajomy z Polski, a w weekend jeszcze uprzedni zmarła w Polsce moja ukochana babcia, co mnie pogrążyło w zupełnym dole ( kto wie, czy oby na pewno już się całkiem z niego wygrzebałam???)
A dziś rok szkolny i psioczę na system nauki w Szwajcarii, a co!
Dzień Maksia wygląda teraz tak, że rano do szkoły, przed południem do domu, a popołudniu z powrotem do nauki. Bagatelka, dla mamy w dzień wolny ośmiokrotny dystans tam i z powrotem(!) Pieszo, bo auta nie mam, autobusy polikwidowali w tym roku, a trasa na oko 15 minut... Świetnie! Próbuję sobie wmówić, że to cudowny dar dla dobrej kondycji, ale dość mam już po pierwszym dniu ( zrobiłam dwa dystanse, bo o 12.15 idę po niego do niani, potem obiad na szybko i o 13.15 już wychodzimy z domu, żeby zdążyć.Wrrrrr....
A potem siebie samą zapytałam, na tarasie wśród prania, które zmoczyła mi poranna dzisiejsza ulewa; ,,Czy Ty naprawdę masz aż tak złą sytuację w życiu?". Przypomniała mi się Afryka, którą widziałam i spory kawał świata, który oglądałam na dokumentach podróżniczych kanałów. ,,Jasne, że NIE!!!"
Się uśmiechnęłam i od razu zrobiło mi się lżej...
Jeszcze mała sjesta i zbieram siły do popołudniowej roboty:)