Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

wtorek, 6 września 2011

Przedpołudniowe zapiski ze słonecznego Valais

Za oknem znów słońce. Obudziło się po dwóch i pół dniach letargu, w czasie których mieliśmy wolne w pracy. Niestety, tak to tu często bywa, że na samiutki weekend robi się nagle dwudniowa plucha, a potem wszystko jak gdyby nigdy nic wraca do normy, pozostawiając skołatane nerwy człowieka na wyleczenie szybko płynącemu czasowi- i oby do następnego wolnego! Tyle że następna sobota i niedziela są dla mnie pracujące...
W te minione natomiast odwieźliśmy Zuzię do Lozanny, a potem zrobili rundkę wokół Jeziora Genewskiego, w czasie której przejechaliśmy także przez kawałek Francji, usiedliśmy chwilkę nad jego brzegiem, co prezentuje obrazek poniżej:

...i schowaliśmy się do samochodu, bo ciężkie krople nadchodzącego deszczu dawały już do zrozumienia, że tym razem na straszeniu się nie skończy i nie pójdą sobie precz w ciągu najbliższych dwóch dni...
A dziś, proszę bardzo, pogoda jak się patrzy! Mariusz zaczął pierwszy dzień w nowej pracy, ja zaprowadziłam Maksia do przedszkola, w którym nie wiadomo czemu uderzył znów w salwy: ,,CHCĘ DO MAMY!!!", potem poszłam załatwić sprawy w komunie, spotkałam koleżankę z pracy, a teraz siedzę przed ekranem komputera i do godziny jedenastej, kiedy to trzeba mi powoli szykować się do pracy, nie mam żadnych ambitniejszych planów. A co! Błogi odpoczynek od czasu do czasu należy się chyba każdemu:)
A poniżej niespodzianka dla Zuzi, która uwielbia odnajdywać na blogu swoje zdjęcia:P


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz