Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

poniedziałek, 24 października 2011

Alpejska jesień

Ponoć za górami już późna jesień. Drzewa pozbawione liści, zimny wiatr i deszcz, plucha. U nas jesień w pełni. Winogrona różnokolorowe, nad nimi pas pięknych liściastych drzew, a wyżej wiecznie zielone choinki i jesienne modrzewie. Potem tylko skały i śnieg, który gdzieniegdzie przeleży pewnie nietknięty aż do wiosny. Miałam jedno marzenie: wejść w stos rozrzuconych liści, nazbierać co ładniejszych i pozwolić małemu poczuć prawdziwą jesień...Ale...jako że mieszkamy w paśmie ,,winogronowym" nie ma u nas gdzie iść na prawdziwy jesienny spacer. Pozostał więc weekend ( na szczęście wolny!). Tyle, że...Mariusz nie lubi przechadzek po zbyt niskich terenach, jak już korzystać, to na maksa, tam, gdzie tylko droga pozwoli dojechać ( a tu jest to zwykle dużo wyżej niż granica drzew liściastych). Ostatecznie doszliśmy więc do kompromisu jadąc na wycieczkę w okolicę jeziora Lac de Tseuzier ( 1777 m.n.p.m.) w pasmo złocistych modrzewi:) I tym oto sposobem bajeczna jesień alpejska została uwieczniona na zdjęciach:





Po wczorajszym muszę przyznać, że dzięki plątaninie jesiennych barw góry nabierają pewnej wyrazistości. Gdziekolwiek by nie odwrócić głowy, mieliśmy przed oczami obrazy wycięte z najpiękniejszych pocztówek. Ogrom kolorów wręcz oszałamiał, a dzięki słońcu  były one wszystkie bardzo jaskrawe i wyraźne. Po prostu czysty cud natury. Mimo wszystko, w powietrzu czai się już chłód. Wystarczy wejść w cień, aby natknąć się na pozostałości śniegu i przykryte nimi badyle bez życia. Gdy słońce chyli się ku zachodowi, przy każdym oddechu z ust leci para. Powoli nadchodzi najsurowsza z pór roku, która to dopiero uwydatni góry w ich pełnej okazałości...

2 komentarze: