Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 4 stycznia 2012

Sentymentalnie z Polski:)

Przyjechaliśmy na miejsce dwudziestego ósmego grudnia około piętnastej, zmęczeni do granic możliwości cieszyliśmy się jak dzieci z obrazów mijanych okolic, coraz bardziej i bardziej znajomych... Czy znacie to uczucie zbliżania się do rodzinnego miasta ( a w naszym przypadku wioski), gdy jesteś pięćdziesiąt, dwadzieścia, dziesięć, pięć kilometrów od celu? Bajka, zwłaszcza dla takich sentymentalnych maniaków, jak ja... A potem wszystkie te uściski, buziaki, dzieci nie widziane od pół roku, albo te, które przed naszym wyjazdem były jeszcze w brzuchu, opowiadania na jednym oddechu, trochę niedokończone i chaotyczne, bo naprawdę jeden tydzień nie starcza na wszystko, czego chciałoby się dokonać. Mam ochotę zamknąć to wszystko w kadrze mojej wyobraźni, żeby nie umknął mi najmniejszy nawet szczegół i mieć do czego wracać w moim dalszym, szwajcarskim życiu... Piękne Rytro, cudny Nowy Sącz, sentymentalny Kraków...Tymczasem już jutro rano przyjdzie nam wyjeżdżać, chcemy odwiedzić jeszcze jedną miejscówkę przed końcem urlopu, także stwierdzam zdecydowanie, iż jeden tydzień to za mało na Polskę...

2 komentarze:

  1. oj znam to fajne uczucie i ekscytację powracania do ukochanego miejsca! Super, że mieliście ten tydzień...bo niby to tylko tydzień, ale z drugiej strony to AŻ tydzień ;) a Rytro jest cudownym miejsce to fakt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sięgam pamięcią ekscytację przeżywałam nawet, gdy wracałam do Sącza po miesięcznym pobycie w Krakowie za czasów studenckich... A co do naszego tyle co minionego pobytu- następnym razem dla zdrowia psychicznego i fizycznego ( to w końcu 1500 km do pokonania ,,od sztycha") postaramy się spędzić w PL przynajmniej dwa tygodnie:)

      Usuń